Mickuny świętowały i Zapusty, i Dzień Miasteczka

Tegoroczne święto, które rozpoczęło się Mszą św. w miejscowym kościele, było okazją do podziękowania za wydarzenia sprzed roku. Proboszcz ks. Eduardas Kirstukas podczas Mszy św. polecał Bogu mieszkańców Mickun i okolic, modląc się wszelkie potrzebne łaski.
„Cieszę się bardzo, że młodzież waszej miejscowości jest bardzo aktywna w organizowaniu działalności przy Domu Wspólnoty Mickuńskiej. Piszą projekty, organizują przedsięwzięcia. Podczas takich świąt jak dzisiejsze jednego żałuję – że sala tej placówki jest zbyt mała” – mówiła Maria Rekść, mer rejonu wileńskiego podkreślając, że samorząd wspiera wszelkie inicjatywy i dobre pomysły mieszkańców, którzy wykazują się inicjatywą w trosce o miejscowość. Na święto przybyli także radni: Teresa Dziemieszko i Wiktor Kirkiewicz, dyrektor administracji samorządu rejonu wileńskiego Lucyna Kotłowska oraz mieszkańcy Mickun.
Starosta Renata Mickiewicz, dziękując za placówkę dla wspólnoty, zauważyła, że za tak niedługi okres czasu działają tutaj zespoły, mieszkańcy gromadzą się na spotkania, są prowadzone różne zajęcia artystyczne dla dzieci i młodzieży. „Minął rok od poświęcenia herbu i flagi naszego miasteczka. Dzisiaj cieszę się też, że szkoła w Mickunach obrała herb jako tarczę na mundurkach” – mówiła Renata Mickiewicz.
Chociaż tradycyjne zapusty wymagają, aby zabawy odbywały się na podwórku przy ognisku, ze względu na najmłodszych artystów koncert odbył się w sali. Na występy artystyczne złożyły się popisy różnych zespołów działających w przedszkolach, szkole oraz Domu Wspólnoty Mickuńskiej. Dzieci z przedszkola litewskiego zaśpiewały zapustowe piosenki, natomiast z polskiego do śpiewów dodały wesołą zabawę w krasnoludka, do której zaprosiły widzów.
Młodzież z naszej szkoły śpiewała współczesne piosenki o miłości, wszak niedawno były walentynki. Zespół „Przyjaciele” z Gałg wykonał utwory w językach polskim, rosyjskim i litewskim. Młodzież zespołu „Barwy Podwileńskie” z Ławaryszek wspólnie z tancerzami „Iskry” przedstawiła obrazek na ludową nutę.
Natomiast na podwórku czekały inne zapustowe atrakcje –można było przejechać się w karecie zaprzężonej w konia, kupić na jarmarku różne łakocie, poczęstować się grochówką, gorącą herbatą z kuchni polowej. Natomiast mickuńskie gospodynie częstowały specjalnymi blinami, których ponoć nigdzie więcej nie uraczysz. Na zakończenie święta spalono marzannę, symbolicznie przeganiając zimę.